Strony

sobota, 24 września 2016

Minimig - powrót do przeszłości

…stara, poczciwa Motorola 68000, układy OCS, jeden mega pamięci, joystick i sterta dyskietek a wśród tego wszystkiego Ty, drogi czytelniku. Znajomy obrazek sprzed ładnych kilkunastu lat, prawda? Z jedną różnicą – teraz niezliczoną ilość dyskietek zastąpi pojemna karta pamięci. A wrażenia? O tym czytajcie dalej.

Nie będę ukrywał, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem nazwę Minimig, bardzo się do tego projektu zapaliłem. W końcu czy może być coś fajniejszego od posiadania starej, poczciwej A500/600 w postaci małej płytki 12 cm x 12 cm, nie zajmującej wiele, jakże cennego ostatnio, miejsca na biurku? Odpowiedź wydaje się oczywista.
Wydaje, bowiem w myśl zasady „coś za coś” już na wstępie dane mi było przełknąć gorzką pigułkę w postaci ceny nowego nabytku. A ta nie jest wcale najniższa – ok. 150 euro - bez ceny obudowy, płacimy za samą płytkę z układami. Tyle przyjdzie zapłacić nam za wersję z 2 MB pamięci; za całkiem niedawno wypuszczoną na rynek wersję czteromegową przyjdzie nam zapłacić odpowiednio więcej. No cóż, całkiem kosztowne hobby…

PIERWSZE SPOTKANIE

Swojego Minimiga nabyłem dzięki uprzejmości sprzedawcy pewnego internetowego sklepiku z amigowym dobrodziejstwem wszelakiej maści (dajcie spokój, chyba wiecie o który sklep chodzi – bodajże jedyny w tej chwili w naszym kraju…), który to poświęcił się dla mnie i sprowadził specjalnie JEDNĄ sztukę! Okazuje się, że pomimo dużego zainteresowania, sprzęt ten nie schodzi z półek tak, jakby to mogło się wydawać (cena, cena i jeszcze raz cena!).
Oprócz paczki z samym Minimigiem, otrzymałem również obudowę, którą to zamówiłem wcześniej (ostatnia sztuka, a jakże). Dodać chyba należy, że w kwestii obudów nie ma zbyt wielkiego rozrzutu. Przeglądając internet w poszukiwaniu czegoś co by mnie zadowoliło trafiłem raptem na kilka różnych obudów, których ani stylistyka ani tym bardziej cena (znowu) mi nie odpowiadała. W końcu zakupiłem obudowę, a w zasadzie pseudo–obudowę – 2 płytki skręcone śrubkami – która jako tako się prezentuje. Jako bonus otrzymałem napis Minimig i logo ACube na górnym dekielku. Obudowa zwie się „Crystal case” i jak nazwa sugeruje, rzeczywiście jest częściowo przezroczysta. Przeglądając nieliczne (jeszcze?) fora poświęcone Minimigowi z łatwością można zauważyć, że temat „opakowania” dla naszej nowej zabawki stanowi niewąskie pole do popisu dla ich użytkowników – gama obudów własnej roboty waha się od kartonowej tandety aż po całkiem wysublimowane projekty.


Zdj. 1 Minimig w obudowie Crystal case
Zostawmy już temat nieszczęsnej obudowy a skupmy się na tym, co tygrysy lubią najbardziej, czyli zawartości opakowania. Po zakupie otrzymujemy:

samego Minimiga w formie płytki o rozmiarach 12 cm na 12 cm w całkiem ładnym, czarnym, kartonowym pudełku
-  drukowaną instrukcję obsługi (dosyć skąpą)
- kartę pamięci SD o wielkości 1 GB, która to posłuży nam do uruchomienia Minimiga oraz umożliwi ładowanie programów w postaci dobrze znanych plików .adf (w moim przypadku akurat ten element dokupiłem sam, aczkolwiek są w sprzedaży zestawy ze wspomnianą kartą)
-  zewnętrzny zasilacz +5V DC


Zdj. 2 Zawartość opakowania z Minimigiem - karta SD opcjonalna
To w pudełku, a co w elektronice „piszczy”? Krótka specyfikacja:

- procesor Freescale MC68SEC000 taktowany z częstotliwością 16 Mhz na płytce o rozmiarach 12      cm x 12 cm, czyli w formacie Nano-ITX
- 2 MB pamięci na płycie głównej (512 KB dla Kickstartu, 512 KB pamięci Slow i 1 MB pamięci        Chip)
- zaimplementowane kości graficzne OCS/ECS w układzie FPGA Xilinix Spartan-3, PAL jak i NTSC
- złącza dla myszki i klawiatury (w standardzie PS/2), dwa „normalne” złącza do przyłączenia   amigowych joystick-ów w standardzie 9-pin, port RS-232 (również dziewięć pinów) oraz złącze do    podłączenia standardowego monitora VGA
- gniazdo audio mini-jack 3,5 mm dla zewnętrznych głośników bądź słuchawek
- gniazdo dla kart pamięci (MMC/SD)
- przycisk reset i menu na płycie głównej
- menu w formie OSD (wyświetlane na ekranie)

Zdj. 3 Płyta główna
Wygląda nieźle, prawda? Pora przyjrzeć się bliżej naszemu nowemu nabytkowi czyli…

CO TEN MALUCH POTRAFI?

Jak na tak niewielkie rozmiary – całkiem dużo. Jak można się spodziewać po danych technicznych, otrzymujemy w zasadzie odświeżoną Amigę 500/600, a to z racji zastosowanego procesora i implementacji układów graficznych OCS/ECS. Wg danych znalezionych w internecie zgodność programowa stoi na bardzo wysokim poziomie, jest niemal pełna. Minimiga podłączyłem do monitora z wbudowanym tunerem TV, jednakże nie ma to znaczenia bo sam „komputerek” nie posiada złącza antenowego, jak to dawniej bywało, a jedynie typowe złącze VGA. Świetna sprawa, odpada problem zniekształconego obrazu i poszukiwania odpowiedniego scandoublera – Minimig wyświetla obraz o częstotliwości 31 kHz. Uzyskany obraz jest bardzo dobrej jakości. Oprócz monitora podłączyłem jeszcze joystick o standardowej wtyczce 9–pin, myszkę z końcówką PS/2 i klawiaturę; włożyłem kartę pamięci w odpowiednie gniazdo a na koniec całość zasiliłem podłączając dołączony zewnętrzny zasilacz i… i tu drobna dygresja.

Żeby Minimig wystartował, na karcie pamięci muszą znaleźć się dwa pliki – MINIMIG1.BIN oraz KICK.ROM. Pierwszy z nich to plik konfiguracyjny dla układu Spartan FPGA a drugi to po prostu obraz amigowego Kickstartu (o tym niżej). Producent ze zrozumiałych względów nie dołącza tego drugiego pliku więc powinieneś posiadać albo odpowiedni model Amigi, albo same kości, albo też, co zaleca producent, nabycie pakietu Cloanto Amiga Forever (najtaniej wyjdzie zdobycie samych kości z Kickstartem, choćby na aukcji internetowej). Tak czy siak, oba pliki są niezbędne do prawidłowej pracy Minimiga. Sama karta pamięci powinna być sformatowana w systemie FAT16 a pliki umieszczone w katalogu głównym karty. Plik o nazwie MINIMIG1.BIN można natomiast pobrać np. ze strony ACube (warto trochę się wysilić i poszukać jak najnowszej wersji).

Jeśli już uporaliśmy się z przygotowaniem karty, nie pozostaje nam nic innego jak włączenie całości. Minimig powinien zgłosić się, w zależności od wersji użytego „kicka”, znajomą „żebrzącą rączką” bądź też animacją wsuwanej do napędu dyskietki.

Wciśnięcie na klawiaturze F12 powoduje pojawienie się na ekranie menu, po którym poruszamy się klawiszami Page Up / Page Down a wybór zatwierdzamy klawiszem Home. Trzeba przyznać, że menu jest bardzo uproszczone i zawiera tylko następujące, niezbędne pozycje:

-  df0: - pokazuje aktualnie „włożony” do napędu dysk (czyli plik .adf)
- insert df0 – umożliwia wybór interesującego nas obrazu dyskietki a po jej „włożeniu” jej „wysunięcie” (eject df0)
-  reset i exit – odpowiednio: zresetowanie urządzenia oraz opuszczenie menu głównego

Zdj. 4 Menu główne Minimiga
KWESTIA OPROGRAMOWANIA

Jak już wspomniano, Minimig obsługuje obrazy dyskietek w formacie .adf, znanym z emulatorów. Brak niestety obsługi dysku twardego w wersji standardowej – taka możliwość jednak istnieje, choć wiąże się z zakupem dodatkowego rozszerzenia. Zgodność Minimiga z oprogramowaniem rozrywkowym dla Amigi jest faktycznie zadowalająca, większość gier uruchomi się bez problemu. Listę zgodności (bądź też nie) można znaleźć pod adresem podanym na końcu artykułu; lista ta nie jest kompletna, wiele tytułów czeka jeszcze na przetestowanie, a z niektórymi zdarzają się problemy (popatrzcie na superżabę).

Zdj. 5 Babylonian Twins
Zdj. 6 Błędy graficzne w Superfrog
Co do oprogramowania użytkowego to tu również jest całkiem dobrze. Przetestowałem trzy wersje Workbencha – 1.3, 2.1 i 3.1 i nie mam żadnych zastrzeżeń co do ich działania. Zachowują się identycznie jak na „prawdziwej” Amidze, oczywiście w ramach dostępnych dla Minimiga możliwości sprzętowych. Z kilku programów użytkowych które wybrałem do testowania żaden nie sprawiał problemów.

Zdj. 7 Workbench 2.1 uruchomiony na Minimigu
WERSJA KICKSTARTU

Zalecane jest używanie wersji 1.3 czyli tej z A500, ale nic nie szkodzi na przeszkodzie, by załadować wersję znaną z A600 - ot, choćby 2.0 czy 2.05. Bez problemu uda się również uruchomić wersję 3.1 wraz z Workbenchem 3.1, chociaż wg mnie używanie takiego połączenia jest dość problematyczne ze względu na ograniczoną ilość pamięci, o braku dysku nie wspominając (być może wersja z 4 MB pamięci zachowuje się lepiej). W sieci natrafiłem również na próby uruchomienia systemu 3.9, jednakże nawet, gdy operacja przebiegła pomyślnie, system był w zasadzie nie do użytku. Nie oczekujmy więc cudów w tej kwestii, w końcu Minimig nie ma zastąpić A1200 z OS 3.9 a raczej dać nam możliwość powrotu do starych i dobrych gier.
Do ciekawostek można zaliczyć próby modyfikacji bądź pisania od nowa oprogramowania dla układu FPGA, choćby rom zamieniający naszego Minimiga w staruteńkiego VIC-20.

Zdj. 8 Kickstart 2.0
ROZBUDOWA

Warto natomiast wspomnieć o możliwości rozbudowy naszej nowej zabawki. W chwili obecnej dwie najbardziej interesujące modyfikacje to rozszerzenie pamięci do 4 MB (to dla tych, którzy tak jak ja, posiadają wersję 2 MB) oraz dodatkowy kontroler o nazwie ARM.
Rozbudowy pamięci można dokonać poprzez internetowy sklep Amigakit, jednakże cena nie jest zbyt zachęcająca. Jak na mój gust te dwa mega pamięci z powodzeniem wystarczają by zdrowo się pobawić - ale jak to mawiają: „każdemu według uznania”.

Kontroler ARM to bardzo ciekawy i pożądany dodatek do naszego Minimiga, gdyż umożliwia on między innymi (z oprogramowaniem YQ090911):

- obsługę kart SD o dużych pojemnościach (karty SDHC, standardowy Minimig obsługuje „tylko” karty o pojemności do maks. 2 GB)
- wsparcie dla systemu plików FAT32
- wsparcie dla podfolderów w katalogu głównym karty oraz długich nazw plików
- do czterech wirtualnych napędów dyskietek
- obsługę tzw. plików hardfile, czyli emulujących dyski twarde (bardzo przydatna opcja!)

Jak więc widać jest to bardzo przydatne rozszerzenie. Jest jedno ale - nie spotkałem się, po za sporadycznym pojawianiem się tego kontrolera w dziale kup/sprzedaj na różnych „minimigowych” forach, aby można było bez problemu zakupić to rozszerzenie. Jedyny sklep oferujący ARM-a  na jaki natrafiłem w sieci, wydaje się być od dawna nieaktualizowany. Cena tego urządzenia w owym sklepie to ok. 55 euro bez kosztów wysyłki. Czy to dużo oceńcie sami. Być może można znaleźć gdzieś w internecie opisy i schematy do samodzielnego wykonania takiego kontrolera, nie zagłębiałem się w ten temat dalej. Wolałbym jednak mieć opcję kupna gotowego wyrobu, z instrukcją i w pudełku, możliwe, że z czasem taka opcja pojawi się w znajomych amigowych sklepach internetowych.

Zdj. 9 Minimig prawie „jak choinka”

PODSUMOWANIE

Uważam, że Minimig to świetne rozwiązanie dla chcących powrócić do kolorowego świata Amigi z początku lat 90-tych. Mała, zwarta konstrukcja, dobrej jakości obraz, prostota i szybkość użytkowania karty pamięci jako nośnika danych przemawiają za tym, by stać się właścicielem jednego z takich urządzeń. Ogromna ilość oprogramowania, które powstało dla Amigi 500 i 600 jeszcze przez długi czas będzie dostarczać nam wielu niezapomnianych chwil, tym razem jednak w nowej, zminiaturyzowanej postaci.


ZA:

- rewelacyjnie małe wymiary
- brak elementów ruchomych i potrzeby chłodzenia
- prostota użytkowania
- możliwość uaktualnienia firmware
- Amiga 500/600 ze złączami przystającymi do dzisiejszych realiów
- duża baza istniejącego oprogramowania

PRZECIW:

- niestety cena
- brak włącznika zasilania


GARŚĆ PRZYDATNYCH LINKÓW:

1) http://www.acube-systems.biz - strona producenta Minimiga, do pobrania m. in. instrukcja i firmware
2)  http://www.opencircuits.com/Minimig_Software_compatibility - lista zgodności oprogramowania z Minimigiem
3)  http://www.minimig.net - forum poświęcone Minimigowi
4)  http://www.amigakit.com - sklep internetowy oferujący rozbudowę pamięci Minimiga do 4 MB
5)  http://www.informatique-imm.lu/catalogue/ - sklep oferujący rozszerzenie ARM (dział AmigaNG – Motherboards)

PS. Artykuł pierwotnie został opublikowany w drugim numerze magazynu „Polskie Pismo Amigowe”