Strony

niedziela, 28 stycznia 2018

Klejnoty tylko dla królowej?


Komputery Amiga od dawna znane są jako źródło wspaniałej zabawy, dzięki niezliczonym ilościom gier wszelkiego rodzaju. Z tego słynęła przecież A500, poźniej pojawiły się kości AGA i nowa jakość, wreszcie zaczęły się pojawiać coraz bardziej wyszukane gry w trzech wymiarach, wykorzystujące maksymalnie nasz sprzęt. Tak było. Czasy się trochę zmieniły, sprzęt i gry rownież.
Pewnego pięknego poranka, przeglądając swoje zbiory płyt z oprogramowaniem na Amigę, moją  uwagę przykuł fakt, że większość z nich to starsze tytuły, wydane jeszcze za czasów OS 3.x. Jako świeżo upieczony posiadacz SAM–a 440ep oraz zapalony kolekcjoner oprogramowania dla Amisi wydawanego na srebrnych krążkach, zacząłem się zastanawiać co teraz wydaje się na nowe systemy amigowe i czy w ogóle? Postanowiłem więc zakupić jakąś grę, która przykułaby mnie do monitora na dłużej a jednocześnie zbadać, co w trawie piszczy…

Poszukiwania rozpocząłem oczywiście od przeglądania Internetu, na inne możliwości raczej nie ma co liczyć. Odwiedziłem kilka internetowych sklepów z dobrodziejstwem dla Amigi – wyniki mojego rekonesansu są zatrważające. Te parę ocalałych sklepów oferuje co najwyżej wyprzedaże magazynowych Quake 2 i Hereticów 2; przy sporej dozie szczęścia można zdobyć również PayBack, Descent: Freespace, Earth 2140 z dodatkiem a nawet The Feeble Files. Gry te działają zarówno na starszych „oesach” jak i na nowszym AmigaOS 4.x. Wyniki poszukiwań w sklepach internetowych kompletnie więc mnie rozczarowały, okazało się bowiem, że w sprzedaży nie ma absolutnie żadnych nowych tytułów na nowe systemy. Dodam rownież z przekory, że konwersje SDL, wersje demo i free/shareware kompletnie mnie nie interesowały i nie interesują. Postanowiłem znaleźć coś, co będzie sprzedawane jak za dawnych czasów; płytka tłoczona, okładka drukowana a całość w pudełeczku.

SZUKAMY DALEJ

Ponieważ poszukiwania w sklepach i dopytywanie się wsród znajomych nie przyniosło zbytnio skutku, postanowiłem zaglądnąć na stronki, które ktoś mi podał na forach (były rownież wspomniane w wiadomościach na portalu PPA, choć wtedy jakoś nie przykuły mojej uwagi). Tak więc trafiłem na ślad tylko dwóch gier, obecnie dostępnych – Word Me UP XXL (WMU) i Amijeweled. WMU już na starcie zraził mnie do siebie z dwóch powodów – brak nośnika CD w dystrybucji (podobno kiedyś był) – jedynie wersja elektroniczna – oraz sama gra jakoś nie wydała mi się ciekawa. Zerknąłem więc na stronkę z grą Amijeweled i… nabrałem nieprzebranej ochoty na sprawdzenie tegoż programu, jako że spełniał wszelkie moje wymagania już na starcie.

MAM I JA…

Płytkę zamówiłem online ze stronki http://www.insane-software.de/ i już po całkiem krótkim okresie oczekiwania do mych drzwi pukał listonosz.
Paczuszka zawierała jedynie płytkę w opakowaniu DVD. Bliższe oględziny pozwoliły ustalić brak instrukcji w wersji drukowanej (w wersji elektronicznej również brak, ale w sumie, czy do takiej prostej gry potrzebna nam jest jakaś wyszukana historia?), jak rownież wyszło na jaw, że płytka jest „zwykłą” płytką z hym… Tesco? :) z nadrukiem wykonanym na drukarce. Nie ma tego złego… a takich przykładów znamy z historii Amigi znacznie więcej.
Nie opakowanie zresztą a „treść” miała dla mnie największe znaczenie. A tu… jest wg mnie bardzo dobrze! Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony wykonaniem gry jak rownież jej legendarną już grywalnością (tak, tak, mówi Wam coś tytuł „Bejeweled”?). Gra naprawdę wciąga, nic zatem dziwnego że nabyło ją już kilka milionów ludzi na całym świecie. Tym bardziej jej pojawienie się w wersji na Amigę mile zaskoczyło.

O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI?

Zasady gry są banalnie proste i to trzeba docenić – bez zbytniego wgłębiania się w tajniki gry możemy już całkiem nieźle zagospodarować sobie kilka wieczorów o ile tylko umiemy rozróżniać kolory i kształty :) (stąd też pewnie brak instrukcji po za paroma słowami zamieszczonymi na obwolucie CD). Na czym to polega? Ano, mamy przed sobą niewielką planszę, która zostaje zapełniona klejnotami (diamenty?).

Zdj. 1 Panel w którym układamy „kamyki”

Naszym zadaniem jest grupować ze sobą kolejne, takie same klejnoty, wg kształtu i koloru właśnie. Jeśli uda nam się to z min. trzema takimi samymi kamieniami, to linia zostaje usunięta z planszy, a kamienie nad linią w której dokonaliśmy przetasowania, opadają niżej, wypełniając puste miejsca po zlikwidowanych klejnotach. Diamenty można usuwać w linii poziomej i w pionie, nie można natomiast ukośnie. Po osiągnięciu określonej liczby zlikwidowanych kamieni trafiamy na wyższy poziom gry. Ot i cała filozofia.

Zdj. 2 Amijeweled w systemie AOS 4.1

Gra oferuje nam możliwość wyboru jednego z dwóch rodzajów rozgrywki – tzw. normalną i na czas. W wersji normalnej rozgrywki mamy możliwość namyślać się nad każdym ruchem dowolnie nieskończony czas. Wersja „na czas” różni się tym (jak sama nazwa wskazuje), że tenże jest sygnalizowany paskiem „upływu” pod spodem planszy, na której ma miejsce rozgrywka. Oprócz tego mamy również możliwość uzyskania podpowiedzi, naciskając okrągły, złotawy przycisk po lewej stronie ekranu. O ile w wersji „normalnej” rozgrywki nie powoduje to niczego szczególnego po za stratą 20 punktów, o tyle w wersji z limitem czasowym – mało, że odejmuje punkty, to jeszcze skraca nam czas do namysłu.
Opcje konfiguracyjne nie są zbyt bogate, po za wspomnianą możliwością wyboru typu rozgrywki można jeszcze wybrać czy chcemy grać z efektami dźwiękowymi, czy też nie, oraz czy chcemy używać kursora myszy o kształtach nadanych mu przez producenta gry (lub też standardowego z WB). Jak widać, rozrzutu nie ma. Dość denerwujące jest powolne przesuwanie odpowiednich suwaków, odpowiadających za ustawienia, a co za tym idzie, czasem trzeba się namęczyć, by wybrać interesującą nas opcję (niewykluczone, że objaw ten występuje tylko u mnie).

Zdj. 3 Menu opcji gry Amijeweled - jak widać dużego wyboru nie ma

TECHNIKALIA

Oprawa graficzna gry jest, rzekłbym, standardowa. Przypomina mi te gry, które wydaje PopCap (absolutnie nie jest to w żadnej mierze ujma, gry są fajne!)  jak i te napisane w Javie. Grafika jest staranna, ale pozbawiona fajerwerków. Są kolory, widać, w co klikamy i w sumie nic ponadto. Oprawa dźwiękowa gry jest dosyć uboga i po za paroma efektami nic więcej ciekawego nie uświadczymy.


Zdj. 4 i 5 Porównanie gry Amijeweled w wersjach: Amiga (u góry) i Mac – znaczących różnic trudno się doszukiwać

Osobiście to, co mnie denerwowało, to brak możliwości wyboru rozdzielczości ekranu z menu gry. Owszem, można wybrać czy gra ma działać na pełnym ekranie, czy też w okienku WB oraz głębię kolorów (16 lub 32), ale dokonuje się tego z menu ikonki (po kliknięciu na ikonie gry i wybraniu „Informacje” można wpisać odpowiednie parametry – standardowo, jak dla innych ikon w WB). Skoro można było napisać grę i stworzyć dla niej menu, to chyba i można było dodać taką prostą, ale potrzebną rzecz, jak zmiana ustawień grafiki! Dodam też, że brak możliwości wyboru rozdzielczości ze wspomnianego menu powoduje, iż gra uruchomiona w okienku na ekranie 1024 x 768 i powyżej (na pełnym ekranie zresztą też) powoduje, że człowiek zaczyna złorzeczyć wydawcy, iż w cenę nie wliczył jakiejś lupy :D Gra dostarczana jest na płytce CD, jednakże jej zawartość jest uboga, oprócz pliku wykonywalnego dostajemy pliki readme i na tym koniec. Grę można uruchomić zarówno z CD, jak i przegrywając program do dowolnego katalogu na dysku twardym. Program zadziała pod kontrolą AOS 3.x, 4.1 lub MorphOS (testowane na AOS 4.1) a dostarczana przez producenta, najświeższa jak na razie wersja, oznaczona jest numerkiem 1.3.


KLEJNOTY TYLKO…

Odpowiadając na tytułowe pytanie tej recenzji – nie tylko. Pomimo pewnych niedociągnięć, gra przyciąga na długie chwile. Temat jest oklepany, wykonanie rownież nie powoduje palpitacji serca – natomiast sama gra z pewnością ma to coś. Dość powiedzieć, że mało tego, że i mnie dane było się dobrze pobawić, to wciągnąłem w zabawę pół rodziny. I na tym chyba polega urok takich gier – są małe, proste a mimo to zapewniają nam wspaniale spędzony czas podczas nudnych, zimowych wieczorów. I jeszcze drobna uwaga – to jedna z niewielu (!) legalnie wydanych gier na Amigę ostatnimi czasy. A więc, jeśli masz wolną chwilę i parę groszy na zakup – kup, bo warto! Pamiętaj – klejnoty nie są tylko dla wybrańców – a ja idę dalej układać kolorowe kamyki…

WYMAGANIA AMIJEWELED V1.3


- system 3.x+ lub MorphOS
- min. procesor 68030/50 MHz i 8 MB RAM (zalecane 68060/50 MHz oraz 32 MB RAM)
- obsługuje karty graficzne zgodne z CyberGraphX i Picasso96 oraz dźwięk przez AHI V4
- myszka i napęd CD

- nośnik: 1 CD 

ZALETY:

- niesamowicie wciągająca
- wydanie na CD w opakowaniu
- działa na OS 3.x i 4.1
- to przecież stary, dobry Bejeweled!

WADY:

- średnia grafika, a szczególnie dźwięki
- ubogie menu konfiguracyjne
- brak instrukcji

LINKI:

http://www.insane-software.de - strona producenta gry Amijeweled i sklep online
http://www.boing-attitude.com - strona producenta Word Me Up

PS. Artykuł pierwotnie został opublikowany w trzecim numerze magazynu „Polskie Pismo Amigowe”